wtorek, 22 kwietnia 2014

6. Niby wszystko jest lepiej, ale nie wiadomo.

Niekiedy zmartwienia naszego życia sięgają zenitu. Nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się tego co się stanie. Często myśle, że bez mnie byłoby lepiej, ale mam tu osoby dla których żyję.
No i dowiedziałam się o problemach mojej siostrzenicy. W środku duszy byłam na nią wściekła za to co chciała zrobić, lecz jeszcze głębiej byłam smutna i opiekowałam się nią najbardziej jak potrafiłam, żeby już nigdy w życiu nie chciała popełnić tego czynu.
Czuwałam blisko Violetty podczas gdy ona zasypiała. Głaskałam ją po włosach i nuciłam kołysanke którą zawsze śpiewała mi Marja. Violetta zamykała powieki ukojona moim głosem. Po kilku minutach ucałowałam ją w czółko i uścisnełam dłoń, przykryłam kocem i pożegnałam wzrokiem. Wychodząc z sali szpitalnej zastałam Germana załamanego siędząc na krześle. Podeszłam do niego i oparłam dłoń na jego barku. On uniósł wzrok spojrzał się na mnie poczym znowu spóścił głowe.
- Jak się trzyma?... - spytał cicho i z wielkim cieżarem. Chwile wpatrywałam się w jego stan.
- Dobrze, ale to co powiedziałeś jej German, to było... - zaczełam.
- Wiem Angie co powiedziałem! To było okropne, ale co miałem powiedzieć podczas gdy dowiedziałem się, że moja córka chciała popełnić samobójstwo! - krzyknął głośno tak, że kobieta która siędziała niedaleko nas przęlekła się. - Nie mogę tego zrozumieć... - oznajmił. Ciężko westchnęłam.
- German wiem co czujesz, ja czuję to samo, ale z nią porozmawiałam i próbuję ją zrozumieć... Jest ciężko, ale ty też spróbuj, postaw się na jej miejscu, co ty byś zrobił jakby Violetty nie było...- odparłam masując ramię  Germana. On w odpowiedzi ciężko węstchnął. - Dla niej brak Marji przy niej, brak matki jest ciężkie i jeszcze mój pobyt we Francji, to wszystko się skumulowało i...
- Angie! - przerwał mi German. Spojrzałam na niego pytająco. - Podczas gdy ty byłaś we Francji, ona już to zrobiła, też chciała popełnić samobójstwo... - odparł. Słysząc te słowa zamarłam. - Byłem sam, nie było przy mnie ciebie, sam sobie z tym radziłem... ona obiecała mi, że już tego nie zrobi, że nigdy w życiu nie pomyśli o tym, a teraz? - oznajmił po czym schował twarz w dłonie.
- German, ale ja jestem przy tobie, przy Violettcie już nie dopuszczę do tego... Jestem pedagogiem i naprawdę pomogę jej. - odparłam i odciągnęłam jego dlonie z twarzy i chwyciłam.
- Dziękuje Angie a teraz pozwól, że pójde z nią porozmawiać. - mówiąc to wstał a ja razem z nim. Podszedł do mnie i ucałował mnie w policzek poczym udał się do sali. Zza szklanej szyby widziałam jak siada blisko niej a ona budzi się i spogląda na niego poczym opiera się na jego barki a on przytula ją ciepło. Widząc ten widok wzruszyłam się i kobieta która przestraszyła się wpier Germana również uroniła łze. Na moim policzku na którym spoczywały wargi Germana pojawił się mały rumieniec. Policzek ostudziły łzy które spływały mi z oczu przypominając o fakcie, że mogłoby nie być Violetty. Niespodziewanie zza pleców usłyszałam męski głos.
- Angie? - odparł mężczyzna. Automatycznie obróciłam się w jego strone. Przed mną stał Pablo. Widząc mojego najlepszego przyjaciela podbiegłam do niego i żuciłam w jego ramiona. Wszystkie sytuacja zlały się do jednej miski i wyszły w strumieniu łez. - Nie płacz, nie płacz. - mówiąc te słowa lekko masował moje włosy i plecy. Jego ramiona uspokoiły mnie przez chwile. Odeszłam z uścisku Pablo a on otarł łzy z mojego policzka. - Co się stało? Co ty tu robisz? - w odpowiedzi na pytania siadłam na krześle i opowiedziałam całą historie Pablo. Co drugie słowo przytakiwał głową potwierdzająco. Nagle z drzwi sali wyszła Violetta podpierana przez Germana który czuwał aby nie upadła z osłabienia. Widząc siostrzenice wstałam i Pablo również. Violetta podbiegła do Pablo i również przytuliła go. Pablo zaczął zapewniać Violette, że to co się stało nie będzie miało żadnego znaczenia na jej kariere w You'Mix czy w samym Studio. Zapewniał, że nikt się o tym nie dowie.
- Dobrze, miło cię widzieć Pablo. - odparł German. - Angie idziemy z Violettą po wypis a więc gdybyś mogła spakować Violette? - sptytał i czule się uśmiechnął.
- Oczywiście. - mówiąc to uśmiechnęłam się do Violetty i puściłam oczko a ona ułożyła wargi w słowa 'dziękuje'. Po chwili uświadomiłam sobie, że czuję się lepiej. Pablo pomógł mi zapakować rzeczy Violetty. Miałam nadzieje, że tak już pozostanie...

6 komentarzy:

  1. Haha :D
    Sierote napewno rozrywalo z zazdrosci na widok Pablito :D
    Kiedy nexcik? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak :D
      Neext jeszcze dziś :) Dziękuje za komentarz :)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Łohohoł. XD
    Jakże wielka była moja euforia gdy zobaczyłam u ciebie neff post! <333
    Kobieto. No! Nie załamuj mnie! Jesteś za genialna. Za!
    Chciałabym pisać tak jak ty! Chyba przyjdę do cb na lekcję! Kit ze szkołą! XD
    Nom. Seriosly. To tyle. Czeeeeeekam bardzo ale to bardzo niecierpliwie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeejku :') Jak czytam ten komentarz to się wzruszam! :*
      Bardzo dziękuję <3 Jesteś cudowna, naprawdę :)
      Moje opowiadanie jest pisane z nudów i też z pasii do Angie <3
      Wielkie dzięki <3 Next już nie długo <3
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  3. Hej! Nominuję Cię do Liebster Blog Awards!
    Więcej szczegółów u mnie na blogu -
    prawdziwa-i-jedyna-milosc-angie.blogspot.com
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz aska? Proszę odpowiedz. To ja, ta dziewczyna z bloga o Violi. Z tej akcji spotkajmy się w kinie. Mam Twoje gg ale tylko moja babcia ma na kompie :P
    Napisz do mnie na ask.fm/Oldzia2204
    Lub olga.k.official@onet.pl

    OdpowiedzUsuń