piątek, 11 kwietnia 2014

2. Wiele rzeczy mnie omineło.


Życie codzienie nas zaskakuje, nowymi znajomościami, niespodziewanymi zwrotami akcji. Często wierzymy w to, że coś się uda tak bardzo, że następnie nie potrafimy przyjąć klęski, rozczarowania.
Siedziałyśmy z Violettą w w jej pokoju popijając gorącą czekolade i zajadając się francuskimi rogalikami które przywiązłam specjalnie dla niej prosto z Francji. Jak to obydwie miałyśmy w zwyczaju plotkowałyśmy i bawiłyśmy się w najlepsze.

- A teraz, opowiadaj! - wykrzyknęła z tym swoim specyficznym wyrazem twarzy i śmiechem w głosie klekając na łóżku tuż koło mnie z miną pieska który właśnie miał dostać nagrode.
- Ja? Już ci wszystko opowiedziałam. - oznajmiłam trzepocąc Violette po głowie.
- Tak, tak napewno. Angie czy ty mnie nie znasz? Dobrze wiesz co mam na myśli. - mówiąc to zatrzepotała rzęsami. Już wiedziałam co jej chodzi po głowie.
- Nie Violu, nie, nie, nie. - oznajmiłam zaprzeczając wszystkim myślą jakie znajdowały się u niej w głowie.
- Jak to nie? Nie poznałaś żadnego fajnego Francusa? - zachichotała.
- Ja nie... - zaczęłam po czym przypomniałam sobie o mężczyźnie którego poznałam w samolocie.
- Co to za przerwa? Opowiadaj szybko póki mam siedemnaście lat. - odparła z uśmiechem na twarzy.
- Jakie siedemnaście, przecież ty masz dopero... - nagle zamurowało mnie. Przypomniałam sobie, że pewną rzecz... przegapiłam urodziny mojej siostrzenicy. - Violu ja tak bardzo przepraszam! - wykrzyknęłam poczym spuściłam głowe w dół.
- Angie przestań, nic się nie stało. - mówiąc to oparła mój podbródek i uniosła do góry.
- Nie Violu! Właśnie się stało, jak ja mogłam zapomnieć o twoich urodzinach... jestem najgorszą ciotką na świecie. - oznajmiłam schodząc z łóżka a Violetta za mną. Widząc ją przed sobą z uśmiechem na twarzy spytałam. - Z jakiego powodu się cieszysz? Przecież ja zapomniałam...
- Nie Angie... - przerwała mi. - Nie zapomniałaś o niczym, ja już dostałam od Ciebie największy prezent jaki mogłabyś mi dać w moje siedemnaste urodziny. - oznajmiła. Spojrzałam się na nią pytająco.
- Jaki? - spytałam. W odpowiedzi Violetta chwyciła mnie za dłonie i czule uśmiechnęła się.
- Przecież jesteś tutaj, teraz z mną. To jest największy prezent który mogłabyś mi podarować. - odparła. Słysząc te słowa z ust mojej siostrzenicy szczerze się wzruszyłam. Przyciągnełam ją do siebie i z całych sił przyuliłam poczym ucałowałam jej główke.
- Tak bardzo przepraszam... - odparłam z łzami w oczach. Nie wiedziałam czy jestem smutna z powodu, że zapomniałam o urodzinach mojej siostrzenicy czy szcześliwa i jednocześcnie dumna dlatego, że mam taką siostrzenice jak Violetta. Nigdy jej nie zostawie, już nigdy nie popełnie tak wielkiego błędu.
Do Violetty zadzwonił Leon a więc postanowiłam, że zostawie ich samych i zeszłam na dół.
- Czy moje oczy widzą to co widzą?! - usłyszałam kobiecy krzyk. W salonie zastałam Olgite która widząc mnie stukła szklanke. Szybko podbiegłam do gospodyni.
- Jejku Olga! - przykucłam i pozbierałam kawałki szkła. - Nic ci się nie stało?
- O niebiosa! Anioła przysłaliście pod ten dom. - Słysząc te słowa podniosłam się i spojrzał czule z  uśmiechem na twarzy na kochaną Olge.
- Ohh Olgita. - oznajmiłam z pokorą w głosie. Gospodyni wzruszyła się na mój widok i przytuliła mnie tak mocno, że mogłaby zgnieść mi wszystkie kości. Olga zaczęła krzyczeć z szczęścia. Wykrzykiwała słowa "O mój Boże! Nareście!", "Bóg czuwa nad nami". W sumie nie sądziłam wtedy, że Olga jest taka wierząca. Krzyki Olgi usłyszał Ramallo który przybiegł do salonu z grabiami.
- OLGA! CO SIĘ STAA...- nagle przerwał rzucając grabie na ziemie. Widząc minę Ramallo uśmiechnęłam się czule w jego strone. Olga puściła mnie z uścisku i spojrzała się na mnie. Jej oczy mówiły "Idź do tego biedaka bo zaraz zawału tutaj dostanie.". Podeszłam do Ramallo a on chwycił mnie w swoje objęcia.
- Oh nie mogę w to uwierzyć! Angeles! Wróciłaś! - oznajmił spoglądając na mnie z każdej strony i okrecając mnie. - Jak zawsze piękna! - oznajmił z czułym uśmiechem na twarzy.
-Oh Ramallo! Ty jak zawsze do komplementów pierwszy, dziękuje. - odparłam.
- Pff, ciekawe dla kogo! - wykrzyknęła Olga która była w połowie salonu i taszczyła mój bagarz po schodach.
- Jejku, Olga co ty wyprawiasz? - wykrzyknęłam z chichotem w głosie.
- Moja droga ty nie myśl, że cię ktoś z tego domu wypuści! - oznajmiła po czym zniknęła gdzieś w górnej części domu. Zaśmiałam się po czym obróciłam w strone Ramallo, ale zastałam tam Germana.
- Ona ma rację. - oznajmił. Jego oczy były smutne, ale jednocześnie szcześliwe.
- Jak się trzymasz? - spytałam mając na myśli sytuacje z Esmeraldą. Słysząc to pytanie przysiadł całym ciężarem na kanapie a ja siadłam blisko niego.
- Bywało gorzej, ale teraz wróciłaś więc będzie o niebo lepiej. - odparł z pokorą w głosie.
- Będzie lepiej z tobą? - spytałam bardzo zainteresowana odpowiedzią.
- Ze mną, z Violettą, z wszystkimi. Nadajesz wiele szcześcia temu domu. - oznajmił. Słysząc to na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Moje serce kroiło się widząc Germana w takim stanie. - A jeśli chodzi o Esmeralde pogodziłem się już tym, że żadna kobieta nie będzie w stanie mnie pokochać i Angie chciałbym cię przeprosić, to przezemnie cierpiałaś... rozkochałem cię w sobie jako Jeremias tak boleśnie. Ale nie chcę, żebyś miała do mnie za to żalu... Już nigdy w życiu nikogo nie skłamie, twój wyjazd uświadomił mnie w kosekwencjach kłamstw. - oznajmił spoglądając w dół.
- Nie mogę powiedzieć, że zapomne o tym tak szybko... bo ja chciałam zapomnieć o... - zaczęłam.
- O mnie... - oznajmił. Słysząc dokończenie wstałam a on stanął wprost na przeciwko mnie. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- Obiecasz mi, że już nigdy nie będziesz przez mnie cierpić? - poprosił.
- To ty mi musisz to obiecać... - oznajmiłam.
- Obięcuje, już nigdy w życiu... - odparł. W myślach krążyły tylko słowa, że nie byłabym tego taka pewna.
- Jakbym miała przestać cierpieć przez ciebie musiałabym nie widywać cię, nie rozmawiać z tobą... nie zbliżać się do ciebie w jaki kolwiek sposób... - oznajmiłam. German słysząc wymagania zbladł. - Ale ja tego nie chcę! Dajesz mi rozczarowania, ale dajesz mi również... - zaczęłam, ale przerwała mi Violetta która zeszła z schodów przebrana gotowa do wyjścia do Studio.
- Angie możemy iść? - odparła. Widząc Violette pożegnałam Germana wzrokiem i udałam się do Studia. Piękna pogoda, szelest drzew, ciepły podmuch wiatru. Za to kochałam Buenos Aires. Co raz szybciej zbliżałyśmy się do On Beat Studio. Z odali było słychać rytmiczną muzyke i dźwięki wydobywające się z instrumentów którymi władali uczniowie.
- Hehehe już widzę reakcje Pablo na twój widok! - oznajmiła siostrzenica.
- Naprawdę? Tak się stęsknił? - spytałam.
- Nie, no co ty! Tylko jego niezapomnia, niespełniona miłość wyjechała na koniec świata! - odparła.
- Violetta! - krzyknęłam.
- No, racja Angie, przecież ty jesteś na zabój zakochana w tacie! - wykrzyknęła z szczęściem w głosie.
- Violetta! Czy ty słyszysz co mówisz? - spytałam zdenerwowana.
- "Tak słyszę i strasznie się tego boje. To jest tak jakby każda komórka mego ciała krzyczała, że go kocha i że nie potrzebnie temu zaprzeczam" - słysząc jak Violetta cytuje mnie podczas gdy kiedyś rozmawiałam z mamą na temat Germana zamurowało mnie. - Podczas twojej nie obceności odwiedziła mnie tam kilka razy babcia. - mówiąc to zaśmiała się i ominęła mnie idąc przodem.
-Ah ta Violettaa.. - oznajmiłam z chichotem w głosie i powędrowałam za nią.


5 komentarzy:

  1. To jest świetne! Zapowiada się naprawdę ciekawa historia. :)
    Podoba mi się sposób w jaki piszesz i widzę, że masz potencjał.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, naprawdę miło mi z tego powodu ;)
      Tak ciekawa historia dopiero się zaczyna :3
      Następny rozdział już za niedługo :).

      Usuń
  2. Narodziła się kolejna świetna blogerka <3
    KOCHAM KOCHAM KOCHAM !!! ......Już się wkręciłam w tą historię chociaż to dopiero 2 rozdział <3
    Masz taki lekki styl pisania ^^ Co sprawia, że fajnie się to czyta :*
    Szybko dodawaj nexta :D
    ~Kinga Verdas-Blanco [tt- @KindziaW]
    ANGIE *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku, dziękuje za ten miły komentarz <3
      Cieszę się, że się podoba :D <3

      Usuń
  3. Ale świetne i takie w stylu serialu dopiero zaczynam czytać jest ale już mi się podoba

    OdpowiedzUsuń